poniedziałek, 30 listopada 2009

TVN do portfela

Dzisiaj zakupiłem także akcje TVNu.
Z poprzednich transakcji i rozliczenia kontraktów terminowych zostało mi 2225 PLN. Miałem te pieniądze przeznaczyć na ewentualne uśrednianie poprzednich zakupów jeśli doszło by do dalszych spadków - panika związaną z Dubajem. Giełda jednak rosła, więc postanowiłem trzymać się z dala, zgodnie z zasadą, którą wyznaje - o której napiszę innym razem. Jednakże podczas obserwacji giełdy dostrzegłem, że TVN staje się dość mocno przeceniony i dociera do poziomu cenowego gdzie jestem skłonny go zakupić. Taki poziom wytyczyłem sobie na 12,50 PLN. Oczywiście, że chciałbym kupić najchętniej jak najniższej, ale był to poziom gdzie już rozważałem zakup.
Kurs spadał jeszcze niżej, a ja zakupiłem 178 akcji po cenie 12,45 PLN.

Obecny stan nowego portfela:
- 178 akcji TVN - śr. cena zakupu: 12,45
- 12 akcji BZWBK - śr. cena zakupu: 163
- 53 akcje LOTOS - śr. cena zakupu: 29,40
- 80 akcji PKN ORLEN - śr. cena zakupu: 29,90

Wartość zakupów (bez prowizji): 8122, 30
Obecna wartość tej części portfela: 8354,70

Nowe transakcje

Nie będę na blogu podawał obecnego stanu portfela, gdyż jest on na razie zastrzeżony, aczkolwiek będę podawał wszelkie pozycje nowe jakie zajmuje na akcjach, kontraktach i innych instrumentach.

Ostatnie transakcje... Cóż jestem człowiekiem, który obecnie wierzy we wzrosty. Wierzę też, że będziemy mieli hosse, która w najbliższych latach zaprowadzi nas do 3000 pktów conajmniej. Dlatego też, teraz są najlepsze okazje do zakupów, a nie jak WIG20 będzie na poziomie 2900 pktów.
Ostatnio wybuchła panika związana z Dubajem, akcje poszybowały mocno w dół, a ja uznałem, że ich ceny są dla mnie bardzo atrakcyjne. Uznałem tak z kilku powodów - po 1. walory, które kupuje obserwuje od strony fundamentalnej (raporty banków BZWBK, BRE, inne komentarze) oraz śledzę ich zachowanie cenowe. Tutaj pojawił się jeszcze kolejny czynnik mojego zakupu -> Panika.
Panika powoduje, że ja kupuje. Wielu o tym mówi, mało kto to robi. Z moich obserwacji wynika także, że paniczne przeceny łatwo potrafią się odbić w kolejnych dniach i zazwyczaj wystarczy nawet połowa odbicia by swoje ugrać.

Tak więc - zakupy z 26.11.2009 - taki układ wiąże się z moimi od pewnego czasu typowanymi spółkami i z wybraną przeze mnie taką dywersyfikacją nowych zakupów

- 80 akcji PKN Orlen 29,90 (DI BRE podtrzymuje rekomendacje 38 PLN)
- 53 akcje lotosu po 29,40 (Lotos świetnie się zachowuje ostatnio i ma b.dobre rekomendacje)
- 12 akcji BZWBK po 163 - największa przecena tego dnia, niestety nie dostałem ich tak tanio jak mogłem bo za wolno przeliczyłem udział poszczególnych spółek w openoffice calc i zdążyło już nadrobić pare %.

PKN Orlen miałem parę tygodniu temu zakupiony po takiej samej cenie - 29,90 i sprzedałem go po 31 PLN.

Zakupy te związane są też w wiarą w tzw. "Rajd św. Mikołaja" i rekomendacjami DI BRE. DI BRE jest biurem maklerskim, z którym się najbardziej liczę, stąd też ich rekomendacje i analizy mają ogromny wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje.

niedziela, 29 listopada 2009

Długoterminowe inwestowanie

W tym poście chce zamieścić swoje zdanie na temat długo terminowego inwestowania. Myślę, że spora część inwestorów rozumie to inaczej niż ja to rozumiem. A swoje zdanie wyrobiłem sobie także na bazie tego czego uczą nas obiegowe opinie na temat inwestowania.

Więc jak to wygląda zazwyczaj?
Teoria jest taka, że długoterminowe inwestowanie, to wrzucasz dzisiaj np. 10k PLN w jakiś fundusz i czekasz. Czekasz rok, dwa, trzy i powinieneś już tylko liczyć zyski.

Cóż myślę, że jeśli ktoś już rozpoczął swoją przygodę z inwestowaniem to wie, że nie jest tak do końca. Chyba, że zainwestował swoje pieniądze w bessie, albo chociaż gdzieś pomiędzy hossą a bessą. Tylko pytanie co się dzieje gdy zrobił to w hossie i zanim usłyszał w ogóle o funduszach to wig20 był już na poziomie 3900 pktów w roku 2007. No cóż, zanim jego fundusz wróci do tamtych czasów czyli na 0 dla nas to potrwać może z 10 lat, a może nigdy tam nie wróci, a mówimy tutaj tylko o powrocie na 0, a nie na zarobieniu jakichkolwiek pieniędzy!

Co więc robić ?
Cóż, jak dla mnie jedyną sensowną metodą czy to dla akcji czy dla funduszy inwestycyjnych jest uśrednianie. Tylko, że na uśrednianie w zasadzie mogą sobie pozwolić tylko osoby, które mają oszczędności, mają nadwyżki budżetowe miesięczne. Dlatego najpierw należy zadbać o to by miesięcznie móc odkładać np. 500PLN czy 1000PLN i się konsekwentnie tego trzymać.
W takim układzie, moglibyśmy zainwestować np. 10k PLN w fundusz na górce 3900pktów, później przez powiedzmy 6eść miesięcy odkładać 500PLN rachunku oszczędnościowym czy lokacie. Oczywiście w tym okresie giełda leciała, wieszczono koniec świata, my sobie będziemy włosy wyrywać z głowy ile to już straciliśmy, ale jakiejś strategii trzeba się trzymać. Uzbieramy wtedy 3000 PLN przez kolejne 6eść miesięcy + odsetki.

Zobaczymy co by się wtedy stało.
WIG20 osiągnął -> 3935.47 pktów w październiku 2007 roku.

później zaczeliśmy spaadać

1 kwietnia 2008 - mieliśmy już wartość 2969

kolejne pół roku później
1 października 2008 WIG20 miał już wartość -> 2382.56

Założmy, że wartość naszego funduszu to 1:1 dla WIG20.
Oznacza to,że 1 jednostka funduszu w momencie gdy ją kupowaliśmy kosztowała 3935PLN.
Mając budżet wielkości 10 000 PLN uda nam się kupić takich jednostek 2. Reszta pieniędzy wraca
na lokatę lub rachunek oszczędnościowy (10000 - 7870 = 2130).

W tym momencie mamy zakupionych 2ie jednostki po średniej cenie 3935.

Następnie pół roku później WIG20 ma wartość 2969, stać nas na 1 jednostkę, a reszta wraca na lokatę. I wreszcie kolejne pół roku później WIG20 ma wartość 2382 i kupujemy 2 jednostki.

Mamy więc średnią cenę zakupu (2*3935 + 1 * 2969 + 2*2382)/5) = 3120

Oznacza to dla nas, że w tym momencie abyśmy znowu mieli szansę na zarobek WIG20 musi przekroczyć poziom 3120pktów a nie 3900 pktów jak to było wcześniej. Myślę, że przyjdzie kiedyś hossa, która spokojnie przekroczy 3120 pktów, a czy uda się nadbić szczyt na 3900 ?

Oczywiście przedstawiony tutaj scenariusz jest scenariuszem na moment gdy spadamy i spadamy i nic innego się nie dzieje. W hossie należałoby także dokupować jednostki ale jednocześnie zabezpieczyć swój zysk tzw. STOP LOSSEM czyli ustalić np. przy zysku +20% ,że zaakceptujemy jedynie spadek o 10% i wtedy sprzedamy jednostki funduszy czekając na rozwój sytuacji.

Zachęcam więc do rozważenia uśredniania.
Ja wykonywałem taki zabieg ostatnimi czasu regularnie. Jako, że zapakowałem się na giełdę na chwilę przez wielkim kryzysem - czyli w momencie ani najgorszym ani najlepszy, gdzieś po środku - postanowiłem, że tak właśnie wrócę do zysków. W większości przypadków się udało, chociaż mogło być lepiej gdybym kupował po odczekaniu roku a nie pół roku.

Można tu się przyczepić tego, że inaczej się powinno zarządzać kapitałem i nie dopuszczać do takich strat, a także tego, że w hossie, o czym wspomniałem, strategia powinna być trochę inna.
Zgadzam się z tym i nie podejmuje polemiki - ja opisuję co dla mnie działa, co przyniosło mi korzyści i zyski.

Miłego uśredniania!

Słowem wstępu

Witam, po drugiej stronie ekranu. To mój blog. Będę w nim zamieszczał informacje o tym jakie decyzje podejmuje w swoim życiu dotyczące inwestowania i pomnażania mojego kapitału.

Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że z pracy na etacie to za wiele się nie dorobię - będzie ciężko kupić sobie mieszkanie - w mieście gdzie mieszkam, Warszawie - na samochód też trzeba się zapożyczyć i jeszcze trzeba to wszystko pogodzić z comiesięcznymi wydatkami.

Tak więc zacząłem interesować się tematem tego jak pomnożyć swoje pieniądze. Pominę moją drogę, która była długa - dzisiaj mam szereg założeń, które powodują, że mam miesięczny przychód z pracy na etacie,a niezależnie od tego w moich inwestycjach pracują moje oszczędności, które stale się mnożą tak bym mógł w przyszłości kupić sobie mieszkanie, porządny samochód i nie musiał się do tego zadłużać na całe życie.

Kieruje się w inwestowaniu szeregiem zasad, które prasują do mojego profilu inwestora, niekoniecznie będą pasować dla każdego. Zaczynałem z kapitałem 10 000 PLN (10k PLN) by dzisiaj poprzez inwestowanie i regularne oszczędzanie dojść do kwoty 75k PLN pod koniec października 2009.

Cel na styczeń 2011 to aktywa o wartości 150k PLN i wtedy będę rozważał wzięcie mieszkania na kredyt w Warszawie. Na bieżąco tak samo jak spółki giełdowe koryguje swoje założenia co do przyszłego profitu - czasem idzie to w górę / czasem w dół.

Na tym blogu postaram się uniknąć niepotrzebnego bełkotu i przeklejania badań naukowców a skoncentruję się w 100% na tym co robię naprawdę i co przynosi korzyści tak aby każdy kto czyta mógł sprawdzić czy to co robię będzie dobre dla niego i przyniesie czytelnikowi jakieś korzyści.
Zachęcam do podejścia: nie wierzę w to co on pisze/mówi, ale też nie neguję tego, najpierw sprawdzę to na sobie a później wyrobie sobie zdanie.

Tyle wstępu.
Od teraz czas zacząć wpisywać konkrety.